Mam naturę starej baby. Nie starszej kobiety, tylko starej baby. Takiej co to zrzędzi. Jak jest chłodno, pochmurno, nie ma słońca - to chodzę i ględzę "No gdzie to lato? No nie ma tego lata. No co za pogoda?" Lato buchnęło (całkiem znienacka - w lipcu! kto by pomyślał) to teraz chodzę i jęczę "O rany jak gorąco. No co za pogoda? Jak żyć?"
Dobra. nie jest aż tak źle! Każdy sobie czasem musi pozrzędzić ;)
Tymczasem w sobotę, robiliśmy małe rodzinne spotkanie. Był obiad, desery i letnia, tarasowa aranżacja stołu i oczywiście mili goście. Zapraszam na parę fotek!
Dekoracja stoły to pikuś. Za to obiad to już nie była takie "hop siup". Jednym z gości była Babcia Kuby. Jak się zapewne domyślacie, babcine gusta kulinarne raczej są dość daleko od moich... Nie mogło być za słono, za ostro, zbyt dziwnie, zbyt nowocześnie, raczej nie makaron, z ryżem też nie za bardzo. Najlepiej to kotlet z ziemniakami i mizerią (i to też niedoprawioną!)... ale nie ma tak łatwo!
No cóż, może nie do końca wybrnęłam, bo było ciut ostrzej niż zamierzałam. Ale żeby nie stać godzinami przy garach, to wszystko upiekłam. Bardzo polecam pieczonego kalafiora! Do sałatek, do obiadu, do dipów na imprezę albo tak O! Wystarczy go chwilkę obgotować, pokropić oliwą, posypać ulubionymi przyprawami, wytrząchać i podpiec.
Do mięsa zrobiłam sos chili-czereśniowy. To zależy czy lubicie takie smaki, połączenia i eksperymenty. Mi bardzo smakuje, a Kubie niekoniecznie. Ale warto spróbować i się przekonać :)
A na deser moja słodka królowa.Tak słodka, że aż mnie wykręciło, ale pyszna była! Tarta z białą czekoladą i borówkami. Co takiego jest w tych małych, niebieskich skubańcach, że są bardziej uzależniające niż znane powszechnie używki? Jak kupię to takie plastikowe pudełeczko, to pochłaniam je w kilka minut. Zdecydowanie borówki amerykańskie powinny być sprzedawane w skrzynkach. Takich na jabłka.
Buziaki!
Magda
Jakże pieknie zastawiony stół i te wszystkie pyszności na nim :))
OdpowiedzUsuńTeraz jest taki fajny okres na te wszystkie warzywa i owoce, aż szkoda byłoby nie korzystać z tych darów natury :))
Dobrego dnia
Oj tak, ja bym mogła kupować jak opętana! Szczególnie, że na targach, bazarkach to wszystko tak pięknie,kolorowo wygląda :)
UsuńTeż tam mam z tym narzekaniem na pogodę w tym roku. Gdy po raz kolejny narzekałam do sąsiada, a on po raz kolejny odpowiedział, że jest ok, nie ma co narzekać to pomyślałam, że zrzęda jestem niesłychana. Teraz mi lepiej, że nie tylko ja tak mam ;)
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda przepysznie. Tym sosem chili-czereśniowym mnie zaintrygowałaś. Mój ulubiony i często serwowany to truskawkowo-czosnkowy więc przypuszczam, że ten też by mi podszedł. Autko wyszło świetnie! Pozdrawiam :)
Hehe mi też zawsze lepiej jak wiem, że nie tylko ja taka zrzęda ;)
UsuńBardzo ciekawy musi być ten sos truskawkowo-czosnkowy. Muszę koniecznie spróbować!
Uwielbiam uczty na świeżym powietrzu :) A tartę z leśnymi przysmakami...uwielbiam! :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! Marta :)
O tak! Taka tarta na tarasie to najlepszy sposób na popołudnie :)
UsuńPrzepięknie przygotowane przyjęcie:) I ten kolor cudny!
OdpowiedzUsuńA tarta rewelacyjnie wyglada:)
wakacyjne uściski
Dziękuje kochana! A kolor tak mi się spodobał, że właśnie wkroczył na salony! :)
UsuńPięknie zastawiony i udekorowany stół, no ale ta tarta borówkowa... Pewnie musi być przepyszna... :))) Czy jest szansa na uzyskanie przepisu?
OdpowiedzUsuńPewnie! To chyba jedno z najprostszych ciast :)
UsuńPrzepis zaczerpnięty stąd http://www.makelifeeasier.pl/gotowanie/world-baking-day-i-moja-tarta-z-borowkami-amerykanskimi-limonka-i-musem-z-podwojnej-bialej-czekolady
Ja pominęłam limonkę, bo jakoś mi nie pasowała. Ale przy stole pojawiły się głosy, że może by przełamała trochę słodkość i dodała orzeźwienia. Do wypróbowania :)
I pięknie i pysznie :)) Stół wspaniale nakryty i te wszystkie pyszności na nim :)))
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawił mnie ten sos czereśniowy, zdradź proszę przepis na niego. Uwielbiam takie różne wynalazki do mięs :)))
Dziękuję :)
UsuńSos to po prostu zblendowane czereśnie, z odrobiną chili i odrobiną oliwy. Ale tak naprawdę możesz dodać na co tylko masz ochotę. Ani tego nie gotuję, ani nic więcej nie robię. Ewentualnie można podgrzać :)
Mmm, jakie pyszności :) Borówki uwielbiam i zjadam je w dużych ilościach ;)
OdpowiedzUsuńAutko wyszło świetnie, a sąsiad Igorek pewnie bardzo zadowolony :)
Ponoć mały sąsiad śpi ze swoim autkiem, także rozpiera mnie duma :)
UsuńA borówki to moje najukochańsze owoce! I czereśnie ;)
Ale pysznoooooości! I stół jaki piękny!
OdpowiedzUsuńA jak babcia? Mówiła coś o obiedzie?
Hehe no babcia starała się wybrnąć, mówiła że dooobre i że się napracowałam. Ale wiem, że to nie była do końca "jej bajka" ;)
UsuńAle najważniejsze, że w ogóle spróbowała! :)
UsuńŚlicznie nakryłaś ten stół! Niebieski to ostatnio również mój ulubiony kolor jeżeli chodzi o nakrycie stołu :) (patrz poprzedni post na moim blogu) Bardzo fajnie że masz świeże kwiaty! u mnie to must have na każdej ważniejszej kolacji. A co do dań serwowanych to bardzo smakowicie wyglądają, aż ślinka cieknie :D
OdpowiedzUsuńChciałam Cię również poinformować że nominowałam Cie do wzięcia udziału w zabawie Liebster blog Award! Uważam że masz fajnego bloga i patrząc na zdjęcia to mamy chyba również podobne gusta :D Mam nadzieję że weźmiesz udział! Pozdrawiam, więcej szczegółów u mnie na blogu:)
Super! Wielkie dzięki za nominację :) Z przyjemnością wezmę udział i odpowiem na Twoje pytania :)
Usuń