Zawsze byłam typowym, wakacyjnym leniwcem. Morze, plaża, drinki z palemką i dostawą prosto na leżaczek. Góry? Fu! Tylko niezrównoważeni masochiści jeżdżą odpoczywać w góry. Chodzić? To jakaś kpina. Ja w swoje ciężko zapracowane wolne na pewno nie będę chodzić. I to POD GÓRĘ. Po moim trupie!
No i padłam trupem. Kilkakrotnie. Z zachwytu, ze zmęczenia, z pragnienia, a potem znowu z zachwytu. I na zmianę! Nie że teraz. Już parę lat temu padłam. W pewne wakacje poszliśmy na kompromis i połowę spędziliśmy w Bieszczadach, a połowę na Sycylii... zgadnijcie dokąd ciągle wracamy? ;)
Jak ja kocham te Bieszczady! Aż nie sposób to opisać. Góry, ciszę, naturę, brak ludzi, brak pośpiechu... życie tam płynie całkiem inaczej. Ludzie są jakby bardziej serdeczni, żyją według naturalnego cyklu przyrody. Wszystko jest inne, wszystko lepiej smakuje i wygląda.
"Lubię wracać tam gdzie byłem już..." jak śpiewał Zbyszek Wodecki. Kiedyś się trochę podśmiewałam z tych co to jeżdżą w jedno i to samo miejsce wiele lat. A teraz proszę. I czasem ktoś zapyta: a wam to się tam nie nudzi tak? Nie chcecie może do Zakopanego? Albo chociaż do Karpacza?
Nie. Nie chcemy do Zakopanego. Do Karpacza też nie chcemy.
Bieszczady to dla mnie odwyk. Od makijażu, od żakietów, jeansów, od telefonu i komputera, zegarka, chodzenia z torebką, od wstawania po 5 rano, od pociągów. Mogę wyglądać jak chce, chodzić gdzie chce i kiedy chce.
Nie będę już więcej pisać. "Zabieszczadujcie razem z nami"!
Takie widoki z okna dachowego pod prysznicem :)
Co przywiozłam z wakacji? Coś, co niechcący zgubiłam, czyli jakieś 2 kilogramy. Sama się dziwię jak to możliwe skoro tyle łaziłam? Pod górę! Ale jak człowiek tyle łazi to może przecież sobie zjeść raz czy dwa ... czy codziennie "naleśnika giganta" z jagodami, śmietaną i miodem. Może? Może. I z grilla rzeczy też może, i pstrąga może, i placki po bieszczadzku również może. No, także tak....
Ale żarty żartami, a tak naprawdę to chyba udało mi się przywieźć trochę dystansu, spokoju, jakiejś wewnętrznej równowagi i poczucia, że wszystko jakoś się ułoży. Mój Kuba niczym prywatny mnich, przeprowadził mi serię wykładów o samoakceptacji, równowadze i tak zwanym "wdupiemaniu". Mam nadzieję, że konfrontacja z rzeczywistością w pracy nie zachwieje tego wszystkiego w kilka minut. Tak czy inaczej mam zamiar zacząć w końcu działać, zmieniać, akceptować i "wdupiemieć".
Trzymajcie kciuki!
Magda
PS. Zapomniałabym dodać, że z morza, plaży i drinków z palemką nie rezygnuję tak na zawsze ;)
PS2. Na koniec zgadywanka! Jaka roślina przeważa na poniższym zdjęciu? (nie o drzewa chodzi)
Bieszczady są przepiękne. Dużo różnią się od tatrzańskich, surowych widoków. Szczególnie wiosną i jesienią są piękne;)
OdpowiedzUsuńkonwalie??:D
Pozdrawiam
http://pastelowonabialym.blogspot.com/
O tak, wiosną i jesienią są szczególnie piękne. A wiosną dodatkowo dlatego, że nie ma zupełnie ludzi! :)
UsuńNie konwalie!
Bieszczady są niesamowite, magiczne, przecudowne, chciałabym tam wracać w każde wakacje!
OdpowiedzUsuńNiestety, w tym roku przegrałam z Mężem, który jest moim głosem rozsądku i powiedział, że tam z naszymi dziećmi nidyrydy na razie :( Jedziemy więc w góry... płaskie :D - Góry Stołowe!
Też będzie pięknie :) Najważniejsze żeby trochę odsapnąć. A jak dzieciarnia podrośnie to Bieszczady czekają zawsze!
UsuńBieszczady bardzo lubię Strasznie do nich daleko... W ubiegłe wakacje zabrałam dieciaki - złapały bakcyla szczególnie gdy dopado nas oberwanie chmury .
OdpowiedzUsuńTo piękne miejsce na reset
Eh, no właśnie ta droga... 8 godzin w samochodzie. A oberwanie chmury to przygoda! :)
UsuńKochana Madziu, ale mnie uradowałaś tym postem :) Sprawdzałam i sprawdzałam, czy już z tych Bieszczad wróciłaś, no i się doczekałam :) Fajnie poczytać takie komplementy jak niezrównoważony masochista :P ha, ha... Ja też tam kiedyś jeszcze wrócę, bo to naprawdę piękne zakątki są! A co to jest ten placek po bieszczadzku? Myśmy się goframi z borówkami obżerali ostatnio :) Cudne zdjęcia, aż chciałoby się pojechać.
OdpowiedzUsuńNo a ta roślinka to Niedźwiedzi czosnek oczywiście :) U nas w lesie już kwitnie jak szalony, a jak pachnie... :)
Pozdrawiam - Magda
O jak się cieszę jak widzę, że ktoś tak podobnie to odbiera :) :* Koniecznie musisz wrócić!
UsuńPlacek po bieszczadzku to prawie tak jak placek po węgiersku ;) Czyli dwa ziemniaczane placki, w środku gulasz a na wierzchu kwaśna śmietana. Pyszności! :)
A gofry z borówkami to mi się marzą... oj marzą!
Jasne, że czosnek niedźwiedzi :D
"...To właśnie są,
OdpowiedzUsuńTo właśnie moje Bieszczady..." :)
Tam życie płynie wolniej i z większym uśmiechem na twarzy :)
Co do wstępu Twojego posta, to jakbym siebie słyszała sprzed lat. Ja i góry? Nie. A teraz biegam tak często jak się da :)
Pozdrawiam serdecznie, Ola.
Czyli jednak prawda jest w tym, że ludzie się zmieniają. Chyba w tę dobrą stronę Nam to poszło ;)
UsuńPewnie, że w dobrą. Nie inaczej! :)
UsuńPrzepiękne widoki, w takich okolicach naprawdę można naładować akumulatory i nabrać dystansu do codzienności. Coś wspaniałego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Agness:)
Ooo tak, akumulatory naładowane. Ale na długo nie styknie! Przydałoby się na stałe podłączyć ;)
UsuńW Bieszczadach akurat nigdy nie byłam, przeczytałam Twojego posta i zapragnęłam tam pojechać. :) Tak dawno nie byłam w górach...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci aby to poczucie spokoju pozostało z Tobą jak najdłużej. :))
Pozdrawiam, Iza
Pojedź koniecznie! Nie będziesz żałować :)
UsuńA Ty pokaż w końcu tę piękną Holandię!
Konwalie oczywiście :)
OdpowiedzUsuńAch te Bieszczady!
Pozdrawiam serdecznie, M.
Hehe, ano właśnie nie konwalie, tylko czosnek niedźwiedzi! Ja dopiero tam się z nim pierwszy raz spotkałam :)
UsuńDzień dobry,
OdpowiedzUsuńStawiam na konwalie!
A Bieszczady uwielbiam za te zielone połoniny, lasy bukowe i spokój.
Dzięki za świetną foto relację
pozdrawiam.
K.
Hej Kasiu!
UsuńTo czosnek niedźwiedzi!
O tak, połoniny i lasy bukowe... nigdzie indziej tego nie znajdziesz... :)
Buziaki!
Dzień dobry!
UsuńPięknie jest również w Pieninach - polecam apartamenty pod Czupraną (http://www.apartamenty-podczuprana.pl/) - byłam pod koniec kwietnia - jestem nadal pod wrażeniem. Tam też są lasy bukowe :)
pozdrawiam,.
K.
Zgadzam się, Pieniny też piękne! :) Dzieciakiem będąc łaziłam kilkakrotnie po Trzech Koronach.
UsuńDla mnie jednak Bieszczady są najbardziej magiczne :)
Bieszczady ach Bieszczady - pięknie tam :) W dodatku z połączeniem z prywatnym przewodnikiem duchowym - mieszanka bezcenna :) "Wdupiemam" wywołało wielki uśmiech na mojej buzi także dziękuję bardzo :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO tak, przewodnich duchowy okazał się bardzo pomocny! "Wdupiemanie" polecam, parę dni, a już widzę efekty! ;)
UsuńAle pięknie....i zdjęcia, i Wy. Cudowne chwile uchwycone w kadrach.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńPrzepiękne widoki...
OdpowiedzUsuńNie ma dla mnie piękniejszych niż właśnie tam!
Usuńpiękne fotografie :) to moje rodzinne kierunki, nie same Bieszczady, ale niedaleko :) wiem, co to znaczy nie tylko wypoczywać, a żyć w taki miejscu. I często tęsknie z tych "moich" Katowic...
OdpowiedzUsuńDuże miasta potrafią nas "wciągnąć"... Ale zawsze można tam w końcu wrócić :)
Usuń