piątek, 13 stycznia 2017

Ludzie, co ze mną?

Popłakałam się, bo mąka się krzywo otworzyła. A potem popłakałam się znowu, jak o tej krzywo otwartej mące opowiadałam mojemu M. Potem się z tego śmiałam i on też się śmiał. A potem się popłakałam, bo on śmiał się za bardzo, co jednocześnie mnie wkurzyło.

Świr. 
Albo ciąża.
Jednak ciąża...


Bo kiedy jest ciąża? Ciąża jest wtedy, kiedy leżysz zamknięta w sypialni, a mężczyzna otwiera lodówkę w kuchni, i zanim on zobaczy co jest w środku, Ty już czujesz, że jest tam kiełbasa i cebula. Cebula leży 3 dni, a kiełbasa zawiera następujące przyprawy. I śmierdzi. Ciąża jest wtedy, kiedy on jest na klatce schodowej i jeszcze nie włożył klucza w zamek, ale Ty już czujesz, że zjadł pasztet z czosnkiem i przez 3 dni go nie pocałujesz. Ciąża jest wtedy, kiedy śmierdzi regał. Tak, regały śmierdzą. Nie wiem, co ludzi w tym dziwi. Ciąża jest też wtedy, kiedy bardzo chcesz zupę ogórkową, więc on gotuje 3 litry, a Ty zjadasz miseczkę i mówisz "wylej, bo śmierdzi". Gdybym miała określić, jakie słowo wypowiadałam przez pierwsze 3 miesiące najczęściej, to byłoby to z pewnością "śmierdzi". 

A potem jest lepiej. Na trochę. Bo ciąża jest wtedy, kiedy się sika. Ciągle. Zawsze. Nie powiem, że bez przerwy, bo przerwa owszem jest, żeby dojść z łazienki na kanapę. I koniec przerwy. Znowu siku. Jedziesz na zakupy i myślisz sobie "ale będę sprytna, wysikam się przed wyjściem z domu!" Schodzisz na dół do samochodu i zgadnij co znowu musisz. Ciąża jest wówczas, kiedy kupisz sobie ciążowe ogrodniczki, a potem się okazuje, że żeby się w nich z godnością wysikać, to najlepiej jednak nie być w ciąży. 


Ciąża jest też wtedy, kiedy dostajesz tysiące złotych rad. "Kurczaka nie jedz, tylko gęś, ale jak już kaczkę, to tylko z Lidla. Włosów nie farbuj, bo Ci wypadną, no chyba że u Pani Małgosi, to może nie wypadną, ale i tak dziecku zaszkodzisz. Gotowane jedz, pieczone ostatecznie, smażonego nie tykaj i na drutach nie rób, bo Ci się dziecko w pępowinę zaplącze. Do tego szpitala nie idź rodzić, Kryśka w 83 roku rodziła w tamtym i tam to dopiero były warunki. A w ogóle to kiedyś kobiety rodziły w polu, zadzierały kiecę i jazda, a teraz to wydziwiają i pojedynczych sal im się zachciało. I migdały jedz. I cytryny, bo potem to nie będziesz mogła jeść cytryn, bo uczulają. A te spodnie nie za ciasne? Ale twarz to Ci się poprawiła, nie ma co."

Ciąża jest wtedy, kiedy płaczesz na środku Ikei, bo on powiedział "Ty chyba jednak nie wiesz kochanie czego chcesz". A Ty wiesz. Wiesz przecież, że chcesz białe. Albo czarne. Ewentualnie różowe lub drewniane. Ostatecznie szare. Ale po co zaraz afera? A poza tym powiedział to jakoś tak chamsko. Więc on Cię przytula i stara się zapobiec jeszcze większej masakrze, nie wiedząc jeszcze, że donośne chrumkanie pomiędzy jego ramieniem a szyją to już histeryczny śmiech.




Ostatecznie można powiedzieć, że ciąża jest też wtedy, kiedy masz po prostu wielki brzuch i nie widzisz swoich stóp od miesięcy. I kiedy ten brzuch sprawia, że chodzisz jak kaczka. Kiedy wstając i siadając wydajesz z siebie dźwięki jak z filmów dla dorosłych. Ewentualnie przyrodniczych. Kiedy w nocy przez ten brzuch nie możesz spać. Ale to wszystko to nic, bo masz w tym brzuchu małą Hankę i kochasz ją i nie możesz się tej kruszynki doczekać. I głaszczesz ten wielki brzuch, i gadasz do niego w przerwach pomiędzy płaczem, sikaniem i kupowaniem tych maluśkich ubranek. I w to właśnie wtedy jest ciąża.

Buziaki :)
Magda