niedziela, 11 stycznia 2015

Poduszkowe DIY

Witam niedzielnie!

Muszę przyznać, że niedziela nie należy do mich ulubionych dni tygodnia. Już chyba wolę nawet czwartek.
Za to w niedzielę można pełnoprawnie leniuchować na kanapie! Więc nie jest też znowu taka nielubiana ;)

No właśnie, dziś o kanapie będzie trochę. Kanapa, jak obrazują zdjęcia jest dość mała, a większą jej część zajmują poduchy. Trochę się obawiam, że niedługo zatraci swoje pierwotne przeznaczenie i już nie będzie można na niej usiąść, bo nie będzie gdzie...
Ale poduchy są kwintesencją kanapy i choćbym miała siedzieć obok na taborecie, to poduchy będą i już!





W związku z tym, że Święty Mikołaj podarował mi w tym roku prezent, o którym od dawna marzyłam, czyli moją własną, pierwszą i jedyną maszynę do szycia, czuję się zobowiązana nieustannie ćwiczyć szycie :) Uszyłam zatem sweterkową poduchę, która już od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie.



Tak właśnie prezentuje się poducha :) Ja jestem zadowolona z efektu!

W celu jej wykonania nabyłam w pobliskim lumpeksie jasny sweterek za dosłownie kilka złotych. Obcięłam mu rękawki, kołnierz, niepotrzebną resztę i wycięłam (przynajmniej w teorii) kwadrat. Gdyby moja mama zobaczyła jak tnę "na oko" to by się za głowę złapała i oddała maszynę do sklepu.






Ów kwadrat następnie pospinałam szpileczkami i wywracając na lewą stronę zszyłam wszystkie krawędzie. Gdyby ktoś próbował podobnych sztuczek, zdecydowanie zalecam dokładne sprawdzenie, czy wszystkie szpilki zostały wyjęte.Okazało się bowiem, że moja poducha kilka szpilek po prostu zjadła i jeszcze dwa dni po skończeniu dzieła znalazłam dwie!


Na moje szczęście sweterek był rozpinany, toteż bardzo łatwo jest wyjąć z poszewki wypełnienie :)


Na zakończenie opowieści o sweterkowej poduszce jeszcze mała historyjka. Tak jak wspomniałam, po zakup sweterka wybrałam się do pobliskiego lumpeksu. Wiedziałam czego szukam, toteż wygrzebałam sweterek i szybko udałam się do kasy zapłacić. Zdziwiona pani sprzedawczyni zapytała, czy nie chcę przymierzyć sweterka.
- A nieeee, zamierzam uszyć z tego poszewkę na poduszkę! - odpowiadam radośnie.
- O... ahaa - elokwentnie na to sprzedawczyni.
Ja płacę, ona wydaje reszty i nagle widzę, że tuż obok niej wisi między kurtkami i płaszczami piękne szare futerko. Podchodzę i macam futerko zachwycona, mamrocząc pod nosem:
- Oooo z tego to by dopiero była piękna poszewka...
W tym momencie podbiega wystraszona sprzedawczyni, zabiera futerko z wieszaka i tuląc je do piersi krzyczy:
- NIE! Z tego nie!!!
No i nie kupiłam futerka...





Na koniec pozwolę sobie jeszcze zawyć: Wiosnooooo, przyjdź już!!


Miłego tygodnia Wam życzę :)
Magda

10 komentarzy:

  1. Śliczne wnętrze! Życzę wszystkiego dobrego, niech blog się rozwija i przynosi Ci dużo satysfakcji. Chyba o to w życiu chodzi, prawda?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) Pewnie, że o satysfakcję tutaj chodzi, a dzięki komentarzom jest jeszcze większa!

    Pozdrawiam i życzę tego samego!

    Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam chyba ten sam problem - za jakiś czas żeby usiąść to rozmoszczę się na podłodze - bo na sofie nie pozwoli ilość poduszek. No ale co ja mogę na to poradzić? Lubię i tyle.
    To i tak sukces, że jeszcze ostatnimi siłami się kontroluję, ale wystarczy że poczytam na Blogach, popatrzę jak Wam dzielnie idzie szycie i tworzenie, no i się poddaję - też chcę (też muszę).
    A przygoda z futerkiem - oj Pani pewnie mamrotał do wieczora jak Ty "niedobra" jesteś :)
    pozdrawiam,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta poducha jest piękna, marzę o takiej od długiego czasu. Chyba czas poszukać jakiegoś sweterka :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też robię takie poszewki:) Super! Zapraszam do siebie! Buźka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie że wpadłaś :) Byłam u Ciebie i widziałam to co wychodzi spod Twojej maszyny... moja poszewka to mały pikuś przy Twoich dziełach :) Będę odwiedzać żeby się zmotywować!

      Usuń
  6. pomysł pierwsza klasa, a takie swetry można kupić zdecydowanie taniej niż gotowe poszewki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne! Widziałam podobną (no, ok. może trochę lepiej uszytą ;)) na prawie 60 zł.! No i jeszcze ma się satysfakcję, że się samemu coś zrobiło :) To chyba najważniejsze!

      Usuń
  7. Piękna! Pod koniec zeszłego roku też sobie taką uszyłam, mój sweter nie był jednak tak ładny jak Twój. Mój to 100% bawełny i jakaś taka bardziej zbita wyszła mi ta podusia. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń