Hej! :)
Wspominałam już, że zamierzam powymieniać napisy, obrazki i zdjęcia w ramkach w domu. Jak powiedziałam tak też zrobiłam. Przygotowałam sobie kilka scenariuszy i będę je po kolei testować. Średnio robię taką podmiankę raz na miesiąc, a zwykle już następnego mam ochotę zmienić coś znowu ;) Nie chodzi o to, że jest brzydko czy nudno, ale moja potrzeba tworzenia czegoś (po codziennych ośmiu godzinach całkowicie odtwórczej pracy) jest tak silna, że wystarczyłoby na co najmniej 3 spore mieszkania!
Dziś, kilka fotek z tych zmian i moich nowych pomysłów na ściany w salonie.
Zaczęłam od zebrania wszystkiego co mam i szybkiej weryfikacji co jeszcze może powisieć, a co już powinno zająć miejsce w teczce. Zdecydowanie choinka do teczki! Motylki zostają.
Kot oczywiście bezinteresownie pomaga. Pomoc to nieoceniona. Jedna kartka nadgryziona, druga wygnieciona za pomocą "kocidupki" - czyli dwa dylematy z głowy. Dzięki Ci kocie ;)
Duża biała ramka (na razie z napisem w środku) czeka na niespodziankę, czyli moją wygraną w jednym z blogowych konkursów! Mam nadzieję, że szybko przyjdzie, bo już doczekać się nie mogę :) Zdjęcia rzecz jasna pokażę. Tymczasem w ramce cytat z piosenki, która od paru dni nie daje mi żyć!!! Wiecie co to za piosenka?
Druga rzecz, której doczekać się nie mogę to weekend! Od tygodnia nie widziałam mieszkania w świetle dnia. Lampeczki, świeczki i żaróweczki są bardzo nastrojowe, ale marzą mi się jasne dzienne fotki (szczególnie, że fotograf wciąż jeszcze ze mnie marny). Oby słońce zaświeciło porządnie :)
Miłego piątku!
Magda
Dzień dobry - no to mamy weekend - wspólnie wyczekiwany. Ja też nie widuję mojego małego "M" w świetle dziennym. Z tego wszystkiego zaczęło mi się kojarzyć jak hotel. Śpię w nim i jem. To wszystko. No i jeszcze ta pogoda za oknem. Non stop pada, mgła, wieje, pada i mgła i wieje. Brzydko. I moje "M" też zaczęło mi brzydnąć, bo ciągle sztuczne światło.
OdpowiedzUsuńChyba za Twoim przykładem pobawię się aranżacją. Może zmiany w wystroju pomogą.
Twoje ramki bardzo mi się podobają (to chyba IKEA ?) mam bzika na ich punkcie. Proste, z małym detalem, ponadczasowe i wszystko w nich zamieszczone nabiera swoistego wyrazu.
A Pan Kot ma niesamowite parcie na szkło. Co chyba u Kotów niespotykane... A może się nie znam? Fajny jegomość :)
pozdrawiam, i czekam na kolejne wpisy - niech już przyfrunie jemiołuszka bo też umieram z ciekawości.
K.
Hej Kasiu :) Dzięki za kolejny komentarz! Eh, no niestety weekend nie przyniósł ani jednego promienienia słońca :( ale może już niedługo coś drgnie. Zauważyłam, że już jest coraz widniej i jak o 16:00 wychodzę z pracy to nie jest ciemna noc, tylko taka szarówka, więc chyba idzie ku dobremu :)
UsuńRamki faktycznie z IKEA. Uwielbiam je wszystkie :) i masz całkowitą rację, nie ważne co do nich włożysz, choćby najprostszy napis, to wygląda ładnie! Muszę się wybrać po jeszcze kilka, najchętniej obwiesiłabym całe mieszkanie ;)
Muszę jeszcze sprostować, że Pan Kot, to tak naprawdę Pani Kota, chociaż postura i tusza faktycznie mogłaby wskazywać, że to Pan. Ma na imię Fretka i od jutra przechodzi na dietę!
Ale strasznie mnie ubawiło to, że ma parcie na szkoło, bo dosłownie ma, a ta ramka ze zdjęcia się pod nią zapadła ;)
Pozdrawiam,
Magda
Witaj, podoba mi się u Ciebie, będę zaglądała, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHej Ali!
UsuńSuper, że wpadłaś! :) Taka sława na moim raczkującym dopiero blogu... Teraz mam jeszcze większą motywację! :)
Pozdrawiam,
Magda
ależ u Ciebie pięknie !!! zostaje na dłużej <3 :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) :)
UsuńPięknie tu u Ciebie :) A wazon z pierwszego zdjęcia jest fantastyczny!
OdpowiedzUsuń