poniedziałek, 23 marca 2015

Od zainspirowania do zrealizowania - czyli jako rzekłam, tako uczyniłam!

Jakiś czas temu wrzuciłam garść moich wiosennych inspiracji, dziś trochę fotek z realizacji przedsięwzięcia. Nie jest jeszcze perfect! ale powoli z chaosu wyłania się pożądany obraz.

W salonie już wiosna! W końcu wyprowadziło się zimowe black&white. Nie, że się nie lubiliśmy, jeszcze do siebie wrócimy! Za to teraz przyszło w końcu trochę koloru. Uszyłam poduchy, kupiłam kwiaty no i teraz siedzę, gapię się i szczerzę w przestrzeń. Jak to fajnie jest znajdować przyjemność w takich rzeczach.... :) 









Materiały kupiłam na drecotton.pl - polecam! Wyglądają dokładnie tak, jak na zdjęciach sprzedającego. Wyjątkiem są te jasne poduchy z tyłu, które uszyłam z zapomnianych resztek zasłon. Taka byłam z siebie dumna, że na to wpadłam, że hoho!

Tak jak zapowiadałam postawiłam na miętkę! Pojawiło się też kilka miętowych dodatków. I trochę fuksji. 




Kolorowa jaszczura, to właśnie jeden z obrazków z tych starych książek. Nieźle się wpasowała :)





Zanim uszyłam docelowe poszewki, na kanapie wylegiwały się też fuksjowe poduchy. Zastanawiam się czy z jednej nie zostawić, ale wtedy zaburzę symetrię ;) co myślicie?



Od soboty nuci mi się Marek Grechuta ze swoją "Wiosną, ach to ty!". Jakoś tak żyć się ostatnio chce :)
Muszę jeszcze uszyć bieżniki i serwetki, a jak w końcu uznam, że jest ok. to trzeba brać się za straszny taras... a tam łatwo nie będzie. 

Pozdrawiam Was ciepło i wiosennie :)

Magda









14 komentarzy:

  1. Zapomniałam, że goździki są takie ładne!
    Poduchy superowe, chociaż nie wiem, czy dorzucałabym jeszcze te fuksjowe; nie doradzę ;p
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra, zdradzę sekret... one są sztuczne ;) Ale tulipany prawdziwe!

      Usuń
  2. Mam bzika na punkcie poduch :) Zaraz widzę je wszędzie!
    Piękne kolory na wiosnę wybrałaś :)
    Pozdrawiam serdecznie o dziękuję za odwiedziny!
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie u mnie stało się to co było nieuniknione... Za sprawą poduch nie można już normalnie korzystać z kanapy ... ale będą leżeć! I kropka!

      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  3. Mięta i fuksja- świetny duet :) Ale fuksjowej poduszki bym nie dawała. Kilka akcentów kolorystycznych i od razu weselej się zrobiło :) Nie dziwię ci się, że "szczerzysz się w przestrzeń" :)))))) A jaszczurka jest super! Pasuje idealnie :)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, znacznie jest weselej :) Ciekawe jak długo wytrzymam z tymi kolorami, bo już mi się żółty marzy :D

      Usuń
  4. kwiaty w salonie to jest to!!! ślicznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, kwiaty strasznie dużo wnoszą :) Niestety wszystkie moje tulipany są notorycznie podgryzane przez kota..

      Usuń
  5. Pięknie wyglądają te kolory razem :) Bardzo wiosennie u Ciebie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bym została przy tych kolorach poduch, które wybrałaś. Ta w zygzaki szczególnie mi się podoba. :)

    Pozdrawiam.
    Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze mi trochę tego zygzaka zostało, muszę coś z nim wykombinować - chyba bieżnik jakiś :)

      Usuń
  7. Skąd ja znam ten samozachwyt jak coś wnętrzarsko wyjdzie:) Też lubię przysiąść i popodziwiać swoje dzieła udane:D

    Ja bym dorzuciła fuksję!

    Pozdrawiam
    http://pastelowonabialym.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie i wiosennie u Ciebie :) Masz świetne poduchy!

    OdpowiedzUsuń